A mógł zabić...
11:53
Przeczytałam dzisiaj książkę pod tytułem "Długi powrót do domu" Judith Tebbutt. Judith w 2011 roku została porwana dla okupu przez somalijskich piratów. Historia o tyle mnie zaciekawiła, że jeszcze po zakończeniu lektury zaczęłam poszukiwać informacji na temat Somalii i w ten sposób trafiłam na bloga polskiej muzułmanki (muzułmanek?). Szczególną moją uwagę przykuł wpis z 14 lutego 2010 roku pod tytułem "damski bokser". Była to lektura niezwykle pouczająca i pragnę się teraz krótko podzielić się z moimi Czytelnikami niektórymi jej fragmentami.
W ów notce zmartwiona Urszula, czytelniczka bloga, pyta się o bicie żony kijem przez muzułmanina i czy są one (te kije) jakoś zróżnicowane pod tym względem? Czy są odpowiednie kije do bicia żony przez męża, dozwolone w islamie? Pytanie o tyle istotne, że Urszula rozważa przejście na Islam.
Odpowiedź właścicielki bloga nie zaskakuje. Podaje ona cytaty z Koranu, czy innej bajki, które zapewniają zmartwioną Urszulę, że kobieta jest w Islamie szanowana i tak dalej. Napomyka również, że owszem kobietę bić można, ale tylko w ostateczności, symbolicznie. Używa przy tym pseudo-naukowego języka, cytując odpowiednie fragmenty Koranu oraz powołując się na "autorytety" ("interpretatorzy muzułmańscy").
Bić kobietę w Islamie można, jeśli jest nieposłuszna. Takie załatwianie konfliktów świadczy o dbałości o harmonię w rodzinie. Pamiętajcie o ważnej rzeczy mężczyźni: musicie to tak robić, żeby nie zostawić śladów. Jak nauczycie się bić w odpowiedni sposób, to żadna żona nie będzie miała dowodów waszych zbrodni.
Dostajemy potem porcję cytatów nie do końca związanych z tematem, ale mających zapewnić zmartwioną Urszulę o tym, że Mahomet i jakaś tam jego żona potępiały męską przemoc wobec kobiet.
Niestety. Ostatecznie nie dowiadujemy się, jakie kije można stosować, jaką powinny mieć długość, grubość, wagę... Biedni muzułmańscy mężczyźni. Jak oni teraz będą bić swoje żony nie wiedząc jak? Jak żony mają wiedzieć, czy są bite dobrze, zgodnie z wolą Mahometa? Widzicie, kobiety? Życie mężczyzny w Islamie jest równie ciężkie, co kobiet. Oni musza wybrać rodzaj kija, by uniknąć dowodów znęcania się, a Wy nie. Oszczędzona jest Wam ta presja męskiej (nie) doli.
Kolejna porcję informacji (niestety nic o kijach - rozczarowanie lvl hard) dostajemy w komentarzach. Ukazuje się w niej smutny obraz religii właściwie skrajnie patriarchalnej. Dowiadujemy się, że "o sprawach prywatnych i rodzinnych nie należy z nikim rozmawiać", co na pewno jest bardzo wygodne dla wszelkich tyranów domowych, ponieważ mogą się oni czuć właściwie bezkarni.
Wybaczcie lekko szyderczy ton, ale zawsze szczególnie uderza mnie takie zaślepienie i wyznawanie religii i głoszenie poglądów, które w praktyce będą zwiększały męską przemoc wobec kobiet. I szczerze rozbraja mnie twierdzenie, że "wybiera się" noszenie burki. Nie, jeżeli nosisz burkę, makijaż, długie włosy, sukienki, obcasy po to, by uniknąć ostracyzmu społecznego, to nie jest to "wybór", a zachowanie wyuczone i wymuszone.
P.S. Tak, wiem, że katolicyzm nie jest lepszy.
W ów notce zmartwiona Urszula, czytelniczka bloga, pyta się o bicie żony kijem przez muzułmanina i czy są one (te kije) jakoś zróżnicowane pod tym względem? Czy są odpowiednie kije do bicia żony przez męża, dozwolone w islamie? Pytanie o tyle istotne, że Urszula rozważa przejście na Islam.
Odpowiedź właścicielki bloga nie zaskakuje. Podaje ona cytaty z Koranu, czy innej bajki, które zapewniają zmartwioną Urszulę, że kobieta jest w Islamie szanowana i tak dalej. Napomyka również, że owszem kobietę bić można, ale tylko w ostateczności, symbolicznie. Używa przy tym pseudo-naukowego języka, cytując odpowiednie fragmenty Koranu oraz powołując się na "autorytety" ("interpretatorzy muzułmańscy").
Bić kobietę w Islamie można, jeśli jest nieposłuszna. Takie załatwianie konfliktów świadczy o dbałości o harmonię w rodzinie. Pamiętajcie o ważnej rzeczy mężczyźni: musicie to tak robić, żeby nie zostawić śladów. Jak nauczycie się bić w odpowiedni sposób, to żadna żona nie będzie miała dowodów waszych zbrodni.
Dostajemy potem porcję cytatów nie do końca związanych z tematem, ale mających zapewnić zmartwioną Urszulę o tym, że Mahomet i jakaś tam jego żona potępiały męską przemoc wobec kobiet.
Niestety. Ostatecznie nie dowiadujemy się, jakie kije można stosować, jaką powinny mieć długość, grubość, wagę... Biedni muzułmańscy mężczyźni. Jak oni teraz będą bić swoje żony nie wiedząc jak? Jak żony mają wiedzieć, czy są bite dobrze, zgodnie z wolą Mahometa? Widzicie, kobiety? Życie mężczyzny w Islamie jest równie ciężkie, co kobiet. Oni musza wybrać rodzaj kija, by uniknąć dowodów znęcania się, a Wy nie. Oszczędzona jest Wam ta presja męskiej (nie) doli.
Kolejna porcję informacji (niestety nic o kijach - rozczarowanie lvl hard) dostajemy w komentarzach. Ukazuje się w niej smutny obraz religii właściwie skrajnie patriarchalnej. Dowiadujemy się, że "o sprawach prywatnych i rodzinnych nie należy z nikim rozmawiać", co na pewno jest bardzo wygodne dla wszelkich tyranów domowych, ponieważ mogą się oni czuć właściwie bezkarni.
Wybaczcie lekko szyderczy ton, ale zawsze szczególnie uderza mnie takie zaślepienie i wyznawanie religii i głoszenie poglądów, które w praktyce będą zwiększały męską przemoc wobec kobiet. I szczerze rozbraja mnie twierdzenie, że "wybiera się" noszenie burki. Nie, jeżeli nosisz burkę, makijaż, długie włosy, sukienki, obcasy po to, by uniknąć ostracyzmu społecznego, to nie jest to "wybór", a zachowanie wyuczone i wymuszone.
P.S. Tak, wiem, że katolicyzm nie jest lepszy.