Demoniczne Samce
"99% z naprawdę przerażającego gówna tego świata zostało wszczęte, ustanowione, popełnione lub kontynuowane przez mężczyzn." George Carlin

Praw człowieka nie można się zrzec

02:40
Czyli o tym, że "entuzjastyczna zgoda" to za mało.

Jeżeli uważasz, że wszystko, co kobieta robi i na co wyraża zgodę jest feministyczne, to znaczy, że wg Ciebie patriarchat nie istnieje.

To znaczy, że nie wierzysz w sytuację, w której kobieta może nie mieć innego wyboru, jak powiedzenie TAK.

I mężczyźni o tym wiedzą, dlatego stworzyli takie społeczeństwo, w którym często kobieta musi się kręcić wokół krocza faceta, żeby przeżyć. Dzięki temu maja pewność, że ona zawsze powie TAK.

Kobieta wybiera bycie torturowaną w seksie, bo chłopak ją do tego zmusił wykorzystując jej zniszczoną psychikę przez wujka, który ją regularnie gwałcił? Powiedziała "tak", więc super feministka. Kobieta wybiera bycie prostytutką, bo nigdzie indziej nie przyjmą jej do pracy? Super feministka. Kobieta wychodzi za mąż, bo dzięki pensji męża nie będzie żyć w nędzy? Super feministka. Kobieta ubiera burkę, bo inaczej zostanie zgwałcona? Super feministka. Gdy kobieta mówi, że jest "ocalałą", a nie ofiarą, co automatycznie wyklucza istnienie oprawcy, jest silną kobietą. Super feministka.

Ale praw człowieka nie można się zrzec i nawet jeżeli kobieta mówi "tak", to tortury to ciągle tortury i łamanie praw człowieka, handel ludźmi to ciągle handel ludźmi i łamanie praw człowieka...
Wiecie czemu nie można się ich zrzec? Poniewaz ich twórczynie i twórcy przewidzieli to, że osoba może być doprowadzona do takiej sytuacji, że może nie mieć innego wyboru, jak zrzeknięcie się ich.

Kobieta poświęca kilkadziesiąt godzin w miesiącu na makijaż, ponieważ inaczej wyrzucą ja z pracy? Super feministka. Kobieta poświęca kilkadziesiąt godzin w miesiącu na makijaż, ponieważ od dziecka ją do tego zmuszali? Super feministka. Ona czuje się wyemancypowana. Kobieta codzienie wstaje o 5 rano i 2 godziny poświęca na rytualistyczne przygotowania, ponieważ czuje się bombardowana z każdej strony informacją: CIAŁO KOBIET BEZ POPRAWEK JEST OBRZYDLIWE I PROBLEMATYCZNE. TYLKO MĘŻCZYŹNI MAJĄ PRAWO ŻYĆ W STANIE NIEZMIENIONYM. WSZYSTKO W TWOIM CIELE JEST ŹLE USTAWIONE. TAKIE JEST CIAŁO KOBIETY. Feministycznie. Emancypcja 100%.

Co z tego, że ma obniżone poczucie własnej wartości, tysiąc kompleksów, cierpi na anoreksję, ma zaczątki klinicznej depresji? Kogo to obchodzi, kogo obchodzą długofalowe skutki, skoro liczy się tu i teraz, a "tu i teraz" oznacza jedną emocję, emocję "wyemancypowania"? A może to "wyemancypowana" znaczy tak naprawdę "akceptowalna" i "zdobywająca uznanie"? A w jaki sposób kobieta w patriarchalnym społeczeństwe może zdobyć uznanie? Robiąc to, czego chcą faceci.

Mężczyzn nie obchodzi jak się czujesz. Oni to mają w nosie, nie, oni nawet tego w nosie nie mają, im nawet do głowy nie przyjdzie, że Ty jesteś istotą zdolna do uczuć i myśli. Gdyby było inaczej to by Cię traktowali, jak człowieka, bo żadna kobieta nie myśli o sobie, jak o rzeczy. Najważniejsze jest dla nich, żebyś robiła to, co oni chcą, nie zagrażała ich władzy i była uległa. Z kolei to, że tłumaczysz to sobie, jako feminizm, czy wyemancypowanie... nie ma żadnego znaczenia, a może nawet i faceci się z tego powodu cieszą. Dzięki temu sama wybierasz sobie swoje zniewolenie i SAMA dążysz do tego, ślepo i bez zrozumienia. Boli, prawda?

Tak, jak było od tysięcy lat. To kobiety mają się same przerabiać na modłę facetów. Czy to chodzi o gorsety, czy obrzezanie, burki, makijaż, wiązanie stóp, zawsze w tym uczestniczyły kobiety. To inne kobiety najpierw wtajemniczają młode, a potem te młode mają same uczestniczyć w swoim niewolnictwie. Teraz jest to wszystko malowane, jako "emancypacja" rozumiana, jako "uczucie wyemancypowania", bo to jedyne co kobietom pozostało. Tam jeszcze mężczyźni nie dotarli, tam jeszcze władzy nie mają.
Cały świat kobiecy jest bardzo restrykcyjny, ściśle kontrolowany i jako, że czujemy sie kompletnie bezsilne pozostaje nam robić dobrą minę do złej gry. Nie mamy nic innego... I feministki to popierają.

A teraz plot twist: wyemancypowanie to nie uczucie. Wyemancypowanie to stan prawny i kulturowy, niezależny od Twojego stanu emocjonalnego. Stan, którego nie można się zrzec.

W patriarchacie, gdy kobieta wybiera rodzaj zniewolenia zawsze będzie nazywana kobietą silną, feministką. Wtedy... i tylko wtedy.

I feministki to podchwyciły. Bo to wygodne i komfortowe. I to był największy błąd. Nie można kilkadziesiąt lat robić tego samego i nie dostosowywać swojego działania, a potem dziwić się, że możemy być karane za poronienie więzieniem. To naturalna konsekwencja bierności.
Kretynizm? Jak najbardziej. Czy dzisiejsze polskie feministki to intelektualne dno? Być może. Dzisiejsza lewica to taka konkurencja dla konserwatyzmu, jeśli chodzi o podejście do kobiet. Mężczyźni z dwóch grup rywalizują o to, jaką rolę mają posiadać kobieta w patriarchalnym społeczeństwie: być własnością prywatną, czy publiczną. I feministki podchwyciły to bez zastanowienia, bez krytycznego myślenia. I dołączyły do tego męskiego wyścigu szkodząc kobietom podając się za ich przedstawicielki.

Feministyczna retoryka została przejęta przez mężczyzn. W momencie, gdy feministki nazwały dyskryminację kobiet "wyemancypowaniem" przegrałyśmy. Świat Orwella w wydaniu patriarchalnym.
Myślę jednak, że jest nadzieja. Nadzieja leży w odpowiedzialności. W momencie, gdy chcemy drastycznych zmian społecznych, zmianę musimy zacząć przede wszystkim od siebie.

I ta notka ma być przypomnieniem dla polskich kobiet, a przede wszystkim feministek: nieważne, co kobieta czuje, łamanie praw człowieka i dyskryminacja, to wciąż łamanie praw człowieka i dyskryminacja.

Read On

Polscy Youpokryci

07:09
Co jakiś czas po polskim Youtubie płynie niczym nieskrępowana fala mizoginii. Faceci muszą sobie dać upust, a poza tym bardzo łatwo na tym zarobić i nabić sobie wyświetleń. Bo za kobietami i tak nikt sie nie stawi, to łatwy cel.

Pink Ghetto to zjawisko występujące między innymi na Youtube, gdzie kobiety ze strachu przed molestowaniem seksualnym zamykają swoją twórczość w tematach typowo kobiecych, jak na przykład "makijaż" oraz "moda". Dzięki temu mają pewność, że tylko kobiety będą je oglądać oraz komentować. A co z kobietami, które jednak mają inne zainteresowania? Taka osoba musi przede wszystkim chociaż niektórymi swoimi filmikami wpasować się w stereotypową rolę kobiety, zyskać aprobatę mężczyzn. Inaczej większego sukcesu nie odniesie.

Niektóre się zmuszają do tego, by nagrywać filmiki o makijażu, nawet, jak się nim nie interesują. Czują, że tylko wtedy mogą zbudować "normalną" widownię. Jedną z nich jest, na przykład, Azjatycki Cukier, która sama kiedyś przyznała, że ją makijaż nie interesuje i robi tutoriale makijażowe tylko do filmików.
A inne Youtuberki? Skoro ich docelową widownią nie są kobiety, to muszą się dostosować do mężczyzn. Czyli musi wycelować w coś, co jest akceptowalne dla kobiety, ale odbiorcami są meżczyźni. Chodzi tutaj oczywiście o coś, co ja nazywam obrazami pornograficznymi, ale niekoniecznie pornografią jest, ewentualnie soft-pornografią.

Chciałam tutaj wstawić film z Youtube "Z Dupy", ale wyszukiwarka bloggera nie może go znaleźć, więc podaję link.
Pani prowadząca z kanału "Mówiąc inaczej" (kanał w całości o języku polskim), jak się domyślacie, odgrywa pewną pornograficzną fantazję. Nie, film nie jest pornograficzny. Poproszoną ją by zamieniła się w jedną z setek kategorii porno, a właściwie we dwie. Nauczycielka oraz domina. Wszyscy byli zachwyceni, a filmik ma ponad milion wyświetleń. Jak na polskie warunki wynik niesamowity.
Krótko mówiąc, jeśli jesteś kobietą i chcesz zrobić sukces na polskim Youtubie, albo robisz część filmików, które są bezpieczne, komformistyczne, albo musisz swoją niezależność okupić rozbierając się.

Film "Z Dupy" został nakręcony przez mężczyznę, za aprobatą meżczyzny, nie został umieszczony na kanale kobiety, tylko na kanale meżczyzny. Powiedział on : "Masz tak zrobić, ja uważam, że to ok". I widzowie to zaakceptowali.

Podobna sytuacja nastąpiła, gdy Youtuberzy AbstraChuje nakręcili filmik, w którym jednej z ich aktorek (?) było widać, hmm, piersi. Bez sutków, ale jednak dekolt był ogromny. Widzowie byli wniebowzięci.

Sytuacja nie dotyczy tylko Youtuberek, ale także kobiet ogólnie.

Chcę opisać jeszcze jeden przykład używania "kobiecych wdzięków" do przyciągnięcia widowni przez Youtuberów, ale niestety nie pamiętam ich nazwy, więc nie dowiecie się kto to był dokładnie. Chodzi mi o takich dwóch gości, co gadali głupoty przez cały filmik, a stałym elementem ich scenariusza było zdjęcie kobiety w bieliźnie. Pamiętam, że zawsze nazywali ją tym samym imieniem. To wszystko, co pamiętam. Pamiętam też, że wszyscy byli wniebowzięci.

Jest jeszcze wiele takich przypadków, które sobie przypominam. Nie ma sensu opowiadać każdego, bo notka zamieniłaby sie w książkę. Wystarczy pokazać, że zjawisko jest nagminne.

Skrajnym przypadkiem używania kobiet do zarabiania kasy jest filmik Wardęgi, który publicznie molestował seksualnie kobiety i nagrał to. Wszystko pod pretekstem "ratowania kobiecych piersi przed rakiem". Ech, czego to nie wymyślą mężczyźni, żeby nie pójść do więzienia. Głupie babska były oburzone tym filmikiem, ale co tępe babiszony mogą wiedzieć?! To one nie wiedzą, że molestowanie seksualne może uchronić je przed rakiem piersi? Skąd to wiem? Facet tak powiedział, więc to musi być prawda. A aprobata mężczyzny = aprobata widzów, czyli kasa.

Jest to skrajny przykład tego, jak bardzo faceci czują się z Polsce bezkarni - on nie tylko publicznie molestował seksualnie kobiety, ale tez nagrał to. Nie, on nie tylko to nagrał. On to wrzucił do sieci. Każdy mógł to obejrzeć. Jeżeli te kobiety by się umówiły i wysłały do prokuratury zbiorowy pozew, to by nie musiały nawet się starać o jakieś dowody, bo wszystko już jest na taśmie. Troszeczkę zabawne, że oprawca wyręcza swoje ofiary.

W tym filmie kobiety nie były Youtuberkami. Wzięły w nim udział bez swojej woli.
Bo to facet decyduje kiedy jest molestowanie seksualne i gwałt, a nie kobieta. Kobieta zawsze kłamie, wszyscy to wiedzą. Emocje, uczucia, zdanie kobiety jest nieistotne i zawsze jest nadpisane przez zdanie faceta. Nie tylko chodzi tu z resztą tylko o molestowanie, czy gwałt, ale wszytko, co kobieta robi, musi mieć aprobatę meżczyzny, zwłaszcza jeśli chodzi o coś, co widać publicznie.

To facet definiuje rzeczywistość, a kobieta jest jedynie podmiotem. Gdy kobieta wypowiada swoje zdanie, opinię, swoje poglądy (nawet jeżeli są to poglądy, które teoretycznie stawiają mężczyznę wyżej!), zawsze obok stoi facet, który powie coś, co można mniej więcej zrozumieć jako : "Nie, nie, ty tak nie uważasz, ty uważasz tak i siak. Nie masz racji, masz inne doświadczenia. JA decyduje o tym, jak myślisz, co czujesz, co przeżyłaś. A teraz polemizuj ze mną".

Mężczyźni nie potrafią widzieć kobiety w kontekście innym, niż podmiotowym. Wynika to z tego, że nie utożsamiają się z kobietami, stąd ciągłe ich narzekania "jakie to kobiety są dziwne i tajemnicze, nigdy ich nie zrozumiemy". Z tego samego powodu mężćzyźni nie uważają kobiet za zabawnych. To nie jest tak, że te kobiety nie są śmieszne. One po prostu nie śmieszą mężczyzn. To, jak odbieramy danego komika, lub komiczkę zależy od tego, czy jesteśmy się w stanie wczuć w to, co przedstawia na scenie, dotyczy to zwłaszcza standupowców.
Kobieta jest dla mężczyzn narzędziem do używania, jak śrubokręt, albo telewizor.

Youtuberka nie może nakręcić jednego filmiku, którego widzowie nie byliby mizoginami (zakładając, że nie są oni kobietami), a Youtuberzy...? Oni mogą wszystko. Zwłaszcza, jeśli w grę wchodzi degradacja kobiety.

Jak widać Youtuberzy nie mają żadnego problemu z tym, żeby żerować na mizoginii, która spotyka Youtuberki, kobiety. Używają jej bezwstydnie, bezpardonowo, bezczelnie. Bezmyślnie.

Ale... skoro to mężczyźni decydują o charakterze naszej rzeczywistości i co jest faktem, a co nie... na podstawie czego to robią? Na pewno nie na podstawie racjonalnych rozważań. Już się przekonałyśmy, że przeciętny polski Youtuber to oportunista, który zrobi cokolwiek, by zyskać, jak największą widownie, ale trzeba pamiętać, że mimo wszystko, jego zachowanie ma pewne ramy. Ramy, które wyznacza jego wzwód.

Możnaby przypuszczać, że skoro Youtuberzy i widzowie tak uwielbiają obrazy pornograficzne, a molestowanie seksualne to swobodna zabawa wyluzowanych ludzi (bo facet tak powiedział), to będą wniebowzięci Sexmasterką. Nie wiecie kto to? Możecie się z nią zapoznać w tym filmiku:


Aniela Bogusz, bo tak naprawdę się nazywa Sexmasterka, w ciągu dwóch lat osiągnęła sukces na Youtubie. Znam Youtuberów, co 5 lat nagrywali filmiki i nic. Sukces Anieli? Wzięła sobie po prostu do serca wskazówki Panów i stwierdziła, że skoro nagość kobiety oraz obrazy pornograficzne się tak opłacają, to czemu nie zrobić z tego celu samego w sobie? Bo przecież jakieś makijaże, mody, sprzątanie, to są mimo wszystko niszowe tematy. Tylko niektóre kobiety to oglądają. "Walić" jakieś durne żarty, popisówki facetów, kogo to interesuje, przecież wszyscy wiedzą, że to tylko pretekst do tego, by pokazać troszeczkę dekoltu, troszeczkę bielizny. Bo bądźmy poważni, tak naprawdę te dwa przekształcone gruczoły potowe, mimo, że są tłem, to tak naprawdę są kluczowe. To wszystko to pozory jakiejś kultury, a tak naprawdę chodzi o dziurę (bo dla mężczyzn pochwa to dziura, a nie mięsień - pamiętajcie, to męski punkt widzenia wyznacza, czym jest rzeczywistość, a pochwa to dziura, do której się wkłada penisa, więc to dziura, a nie mięsień, cholera!). Prawda? A Aniela postanowiła, że ona będzie przebierać w środkach i stanie się fantazją nad fantazjami. I ona nie będzie się wygłupiać, ona zostanie szczera i od razu przejdzie do rzeczy. Popełniła jednak straszny błąd, a mianowicie nie zyskała aprobaty mężczyzny. Jak mogła zapomnieć, że nic nie może zrobić bez towarzystwa faceta? Jako tło, mebel mogłaby robić, co chce (ale tylko gdyby facet jej pozwolił), a tak...?

Nie wiem od czego się zaczęło. Ale wiem, że posypały się oskarżenia, w stronę Sexmasterki :

1. To, co robi jest obrzydliwe, bo wygląda, jak z taniego porno. A jak wiadomo mężczyźni mają bardzo górnolotne wymagania odnośnie wyglądu kobiet. A mogła wszystko przepuścić przez czarno-biały filtr, albo sepię - wiadomo, że to facetów podnieca. Trzymałaby dodatkowo bukiet kwiatów i już by było arystycznie i super, a nie tak kiczowato. Mogłaby wziąć przykład z jednego z Youtuberów, który ją krytykował, który na swiom blogu umieścił zdjęcia posiniaczonych i związanych kobiet. Jak widać nawet tortury kobiet można ludziom sprzedać. A tak btw, Gargamel, weź włącz ostrzeżenie na swoim blogu pornograficznym, bo dzieci mogą tam wejść i się zdemoralizować.
2. Przez nią dobre imię Youtuberów zostanie zniszczone i teraz ludzie będą kojarzyć środowisko Youtuberów i Youtuberek z nią, a nie z tym przesyconym intelektualizmem kontentem (makijaże, gry komputerowe, gadanie o niczym), który tworzą, zawierającym między innymi roznegliżowane kobiety oraz publiczne molestowanie seksualne. To też oglądają dzieci, wiecie o tym?
3. No właśnie, dzieci. Jednym chyba z najczęściej powtarzanych "argumentów" przeciwko Sexmasterce było szkodzenie dzieciom. Myślę, że to nie wymaga komentarza.
4. Plagiat. Być może coś splagiatowała, ja tam się nie znam.

Krótko mówiąc, Sexmasterka została uznana za RAKA Youtube'a i pod przykrywką "ochrony dzieci", mężczyźni, Youtuberzy, wyrazili troskę o przyszłość naszej młodzieży, bo kto nie inny, jak właśnie Sexmasterka doprowadzi do moralnej degeneracji przyszłych pokoleń! Oczywiście, przypominam, to byli mężczyźni bardzo moralni, tak bardzo, że nie przeszkadza im fakt, że na jednej z głównych polskich stron porno, główną kategorią jest "gwałt" oraz to, że każde dziecko może na taką stronkę wejść bez żadnego problemu. Moralni Youtuberzy wiedzą, że molestowanie seksualne oraz gwałt są spoko, bo to powoduje wzwód, a prawo do erekcji jest prawem nadrzędnym, a prawa człowieka, czy dziecka, czy jakieś tam prawo karne, hehe, to są po prostu wynaturzenia, które dzieciom szkodzą.

Pamiętacie, jak napisałam o tym, że to wzwód mężczyzny wyznacza dla niego normy moralne? To prawda, ale niezbędny jest równiez inny składnik, aprobata innego mężczyzny, inaczej spotka taka kobietę lincz. Ale, co pozostaje niezmienne w jakiejkolwiek relacji kobieta-mężczyzna na polskim Youtubie to to, że facet jest zawsze, ale to zawsze bezwzględnym oportunistą, który posunie się nawet do łamania prawa. Co prawda, przy asyście mężczyzny Sexmasterka dalej by była przez widzów i Youtuberów traktowana, jak taboret, ale przynajmniej by jej nie nienawidzili.
Przyznaję, że troszeczkę mnie bawi, że grupa społeczna, która dzieci ma najbardziej w dupie (mężczyźni), która jest odpowiedzialna za zdecydowaną większośc przypadków pedofilii, znęcania się, przemocy wobec dzieci i kobiet z taką pewnością siebie wypowiada się o ich bezpieczeńśtwie. Widocznie pod latarnią najciemniej.

"Najazd" na Sexmasterkę nie jest niczym innym jak wyrachowanym, wykalkulowanym ruchem, mającym na celu zbicie jak największej kasy. To tylko pozornie świadczy o hipokryzji polskich mężczyzn - bo jak można z jednej strony używac motywów pornograficznych, a potem się na takie oburzać? To nie ma sensu na pierwszy rzut oka. To, co spotkało Anielę, tylko z zewnątrz różni się od tego, co spotkało molestowane seksualnie kobiety, czy inne kobiety używane, jako clickbait przez polskich Youtuberów. Bo na mizoginii zarabia się najwięcej.

Mężczyźni używają kobiet. Bez względu na to, czy je akceptują, czy nie. To nie ma znaczenia, czy masz aprobatę mężczyzny - on Cie wciąz nienawidzi i Tobą gardzi.
Read On

30 mężczyzn zgwałciło 16 latkę

00:22
23 maja 2016 roku 30 mężczyzn, w tym prawdopodobnie jej chłopak, zgwałciło 17 latkę w Brazylii. Była w tym czasie nieprzytomna i sama dowiedziała się o zbiorowym gwałcie... z mediów społecznościowych. Dwóch z mężczyzn umieściło zdjęcia i 40 sekundowy film z napaści na Twitterze.

Zanim konta, które umieściły te zdjęcia zostały zawieszone, twitty zdobyły ponad 500 lajków oraz wulgarne komentarze opisujące uszkodzone genitalia dziewczyny i teksty "z pewnością prosiła się o to", wszystko w akompaniamencie uśmiechniętych emotikonek.

http://www.brasilpost.com.br/2016/05/26/video-estupro-coletivo_n_10144610.html
Read On

Matriarchat nie jest przeciwieństwem patriarchatu

12:06
Patriarchat stanowi podstawę naszego społeczeństwa i jest to ogromne utrudnienie, gdy chcemy w jakikolwiek sposób zanalizować go. I nie chodzi tutaj o ostracyzm społeczny, a swoje własne "oślepienie" oraz uprzedzenia - przecież każdy z nas w nim żyje i nie ma przed nim ucieczki.

Obrazek przedstawia osobę, której udało się uciec przed mizoginią
Na szczęście, gdy już uda nam się przekroczyć tę barierę wszystko staje się jasne. Posiadłyśmy dystans potrzebny do obiektywnego spojrzenia na sytuację.

Na przykład: w prostych słowach można udowodnić, że patriarchat jest w istocie systemem sztucznym, a nie naturalnym, jak próbują nam wmówić mężczyźni.

Najpierw jednak zdefiniujmy system sztuczny i naturalny:

Systemy naturalne nie potrzebują wykalkulowanych i celowych działań, aby konkretny stan utrzymać. System z tymi aktywnymi i przemyślanymi działaniami będzie systemem sztucznym, potrzebującym ciągłego nadzorowania i ciągłych starań. Takim systemem, tudzież środowiskiem jest, na przykład, miasto.

System naturalny nie jest więc lustrzanym odbiciem systemu sztucznego. Wystarczy zaniechać działań, by utworzył się "naturalny porządek rzeczy". Do naturalnych porządków rzeczy możemy zaliczyć powstanie gwiazdy, albo powstanie drzewa.

Jeżeli patriarchat byłby naturalną koleją rzeczy, to mężczyźni nie musieliby nic robić, by utrzymać się przy władzy. Jest jednak kompletnie na odwrót - może to stwierdzić chyba każda osoba, która chociaż trochę orientuje się na temat tego, co się dzieje na świecie. Wskazując jakie aspekty ogólnie pojętego życia kontrolują mężczyźni, odkryjemy jednocześnie rzeczy, w których kobiety mają naturalną przewagę nad mężczyznami.

Aby system patrylinearny (podstawa patriarchatu) miał jakikolwiek sens należy mieć pewność, że dzieci należą do danego mężczyzny. Ze względu na to, że nigdy nie można mieć takiej pewności, co jest uwarunkowane biologią, należy to prawdopodobieństwo zwiększyć (inaczej patriarchat rozpadłby się, a tego żaden facet nie chce - kto mu będzie prał obsrane gacie?). Skrajną formę kontroli nad kobietami stanowi zamknięcie w budynku i brak kontaktu z ludźmi - kobieta jest traktowana, jak własność mężczyzny. Dzięki temu zyskuje on pewność, że kobieta na pewno będzie matką jego dzieci, ponieważ nie będzie miała ona kontaktu z kimkolwiek innym, ewentualnie z innymi kobietami z haremu. Władza zostanie zachowana. To jednak wymaga odpowiedniego systemu prawnego, propagandy (kłamstw), manipulacji, perswazji... mężczyźni muszą ogromną energię wkładać w to, by utrzymać dominację. Dzisiejsze jęczenie o kryzysie męskości jest niczym innym, jak narzekanie na to, że faceci muszą się bardziej starać, by zmusić kobietę, do bycia ich niewolnicą. Już nie wystarczy groźba spalenia na stosie...

Ta podstawowa zasada, zasada kontrolowania seksualności kobiety, wymusiła wykształcenie innych zasad, które mają na celu "trzymanie kobiet na smyczy".

Mężczyźni nie mogą przestać kontrolować kobiet. Mężczyźni nie mogą przestać gwałcić nas, znęcać się, odbierać podstawowych praw, niszczyć jakichkolwiek objawów solidarności kobiet oraz swobody seksualnej.

Król zawsze będzie chciał mieć służących oraz podwładnych, ponieważ to dzięki nim jest królem - to dzięki nim może ciągle utwierdzać się w swojej wyższości. Mężczyzna zawsze będzie zainteresowany zachowaniem swoich przywilejów, więc będzie do tego potrzebował poniżania kobiet. Co jednak mogą zrobić kobiety, by się uwolnić i odnaleźć własną tożsamość, inną, nie narzuconą przez patriarchat?

1. Priorytet: kobiety.

Czytać dzieła napisane tylko przez kobiety. Oglądać dzieła sztuki stworzone tylko przez kobiety. Mężczyźni znani są z tego, że jak kobiety zaczynały być w czymś dobre, to po prostu "przejmowali" to i wmawiali, że to zawsze było "męskie", a kobiety się po prostu do tego nie nadają.
Nie rozmawiać, ani nie dyskutować z mężczyznami, albo przynajmniej jak najbardziej ograniczyć kontakt z nimi.
Rozdzielenie kobiet (przez co nie ufają sobie, a także są bardziej uzależnione od mężczyzn - jemu łatwiej zgwałcić i wykorzystać dziewczynę, która ma depresję i jest samotna, niż kobietę, która ma przyjaciółkę, która ją wspiera) oraz sprawienie, by wierzyły, że są pierwszym pokoleniem wariatek z fanaberią "równych praw", a wcześniej biernie godziły się na bycie rzeczą nie jest przypadkiem, a jednym z celowych działań mężczyzn.

2. Przestać szukać aprobaty mężczyzn.

On i tak nie ma nic ciekawego do powiedzenia. Nie musisz się zadawać z kimś, kto traktuje kobiety, jak gówno.
Zresztą on i tak uważa Cie albo za żonę, albo za dziwkę, albo za którąś kategorię porno. Naprawdę chcesz się angażować w jakąkolwiek interakcję z tą osobą? Chcesz dyskutować z nią, przekonywać? Zapomnij. On i tak nie chce Cię zrozumieć.
Zauważyłam, że nawet cały polski nurt feminizmu polega na szukaniu aprobaty mężczyzn - dlatego feministki bardzo złagodziły swój przekaz ("My nie jesteśmy te złe feministki, tylko te dobre! Jeżeli kobieta robi to, czego oczekuje od niej patriarchat to dlatego, że to jej wybór, a nie dlatego, że nie ma innych opcji!!!"), tak by nie narazić się na agresję ze strony mężczyzn. Skutkiem tego jest to, że feminizm przestaje być skuteczny, ale jest to temat na inną notkę.

3. Przestać robić to, czego oczekuje od nas patriarchat.

Przestań się golić, malować, nosić szpilki. Wszystkie te rzeczy zabierają Ci czas, pieniądze, poczucie własnej wartości oraz ograniczają Twoje doświadczenie i radość życia. Nie wierzysz i myślisz, że przesadzam? A nie jest tak, że jak masz makijaż to musisz uważać, żeby się rozmazał, więc nie skupiasz się na tym, co jest dookoła? Nie dostrzegasz świata w pełni.

W szpilkach nie możesz swobodnie biec i skakać, a po całym dniu bolą Cię nogi, czyż nie? A golenie to strata czasu, w dodatku wyrastające włoski powodują takie swędzenie, że nie możesz w nocy zasnąć...

Oczywiście doskonale zdaję sobie sprawę, że wiele z tych rzeczy jest po prostu nie do zrobienia - są na przykład zawody, w których kobieta bez makijażu po prostu zostanie zwolniona. Jeżeli sceptycznie odnosicie się do tej listy, spróbujcie chociaż ograniczyć to, co możecie. Obserwujcie swoje reakcje. Badajcie. Kwestionujcie to, co robicie, trzeba pozostać czujnym. Mężczyźni ewoluują.

Są filmy, w których przedstawiane są społeczeństwa matriarchalne - wyglądają identycznie, jak patriarchalne, ale role są zamienione. Jednak nie ma żadnego racjonalnego powodu, dla którego kobiety miałyby dyskryminować mężczyzn, ponieważ kobiety maja naturalną przewagę nad mężczyznami. Nie potrzebują specjalnych praw sankcjonujących ich przywileje. Nie muszą stosować przemocy ani gróźb przemocy, by wymusić niższość mężczyzn. To mężczyźni, chcąc zachować dzisiejszy stan rzeczy muszą zniwelować to, co jest powodem ich naturalnej niższości. To dlatego mężczyźni są przeciwko równości i postrzegają ją, jako rządy kobiet.

Read On

A mógł zabić...

11:53
Przeczytałam dzisiaj książkę pod tytułem "Długi powrót do domu" Judith Tebbutt. Judith w 2011 roku została porwana dla okupu przez somalijskich piratów. Historia o tyle mnie zaciekawiła, że jeszcze po zakończeniu lektury zaczęłam poszukiwać informacji na temat Somalii i w ten sposób trafiłam na bloga polskiej muzułmanki (muzułmanek?). Szczególną moją uwagę przykuł wpis z 14 lutego 2010 roku pod tytułem "damski bokser". Była to lektura niezwykle pouczająca i pragnę się teraz krótko podzielić się z moimi Czytelnikami niektórymi jej fragmentami.

W ów notce zmartwiona Urszula, czytelniczka bloga, pyta się o bicie żony kijem przez muzułmanina i czy są one (te kije) jakoś zróżnicowane pod tym względem? Czy są odpowiednie kije do bicia żony przez męża, dozwolone w islamie? Pytanie o tyle istotne, że Urszula rozważa przejście na Islam.

Odpowiedź właścicielki bloga nie zaskakuje. Podaje ona cytaty z Koranu, czy innej bajki, które zapewniają zmartwioną Urszulę, że kobieta jest w Islamie szanowana i tak dalej. Napomyka również, że owszem kobietę bić można, ale tylko w ostateczności, symbolicznie. Używa przy tym pseudo-naukowego języka, cytując odpowiednie fragmenty Koranu oraz powołując się na "autorytety" ("interpretatorzy muzułmańscy").

Bić kobietę w Islamie można, jeśli jest nieposłuszna. Takie załatwianie konfliktów świadczy o dbałości o harmonię w rodzinie. Pamiętajcie o ważnej rzeczy mężczyźni: musicie to tak robić, żeby nie zostawić śladów. Jak nauczycie się bić w odpowiedni sposób, to żadna żona nie będzie miała dowodów waszych zbrodni.

Dostajemy potem porcję cytatów nie do końca związanych z tematem, ale mających zapewnić zmartwioną Urszulę o tym, że Mahomet i jakaś tam jego żona potępiały męską przemoc wobec kobiet.

Niestety. Ostatecznie nie dowiadujemy się, jakie kije można stosować, jaką powinny mieć długość, grubość, wagę... Biedni muzułmańscy mężczyźni. Jak oni teraz będą bić swoje żony nie wiedząc jak? Jak żony mają wiedzieć, czy są bite dobrze, zgodnie z wolą Mahometa? Widzicie, kobiety? Życie mężczyzny w Islamie jest równie ciężkie, co kobiet. Oni musza wybrać rodzaj kija, by uniknąć dowodów znęcania się, a Wy nie. Oszczędzona jest Wam ta presja męskiej (nie) doli.

Kolejna porcję informacji (niestety nic o kijach - rozczarowanie lvl hard) dostajemy w komentarzach. Ukazuje się w niej smutny obraz religii właściwie skrajnie patriarchalnej. Dowiadujemy się, że "o sprawach prywatnych i rodzinnych nie należy z nikim rozmawiać", co na pewno jest bardzo wygodne dla wszelkich tyranów domowych, ponieważ mogą się oni czuć właściwie bezkarni.

Wybaczcie lekko szyderczy ton, ale zawsze szczególnie uderza mnie takie zaślepienie i wyznawanie religii i głoszenie poglądów, które w praktyce będą zwiększały męską przemoc wobec kobiet. I szczerze rozbraja mnie twierdzenie, że "wybiera się" noszenie burki. Nie, jeżeli nosisz burkę, makijaż, długie włosy, sukienki, obcasy po to, by uniknąć ostracyzmu społecznego, to nie jest to "wybór", a zachowanie wyuczone i wymuszone.

P.S. Tak, wiem, że katolicyzm nie jest lepszy.
Read On

Ostatnie komentarze

Popularne posty